Nawet jeśli na co dzień jesteś bardzo ułożona i ważysz każde słowo, w łóżku możesz pozwolić sobie na więcej. A co tu ukrywać – faceci uwielbiają pikantne rozmowy podczas erotycznych uniesień.
Jeśli w sypialni wieje nudą a odrzucasz pomysł użycia gadżetów czy wymyślnych pozycji, zacznij świntuszyć. Gorąca atmosfera i eksplozja namiętności gwarantowane.
Rozmowa kontra pikantne słówka
Poradniki dla par często proponują kochankom rozmowę na temat swoich uczuć, pragnień czy fantazji. I często tak właśnie jest, że partnerzy szepczą sobie czułe słówka do ucha, mówiąc o swoich doznaniach. Czasami akcja w sypialni nabiera jednak takich rumieńców, że pojawia się ochota pójścia o krok dalej i powiedzenia lub nawet wykrzyczenia czegoś bardziej pikantnego. Czegoś, o co ktoś z zewnątrz nigdy by Cię nie posądził, że potrafisz z siebie wydusić. I bardzo dobrze. Nikt, poza Twoim parterem, nie musi wiedzieć, jaką lubisz być niegrzeczną dziewczynką.
Bądź spontaniczna
Wprawdzie można „pożyczyć” parę kwestii z filmów pornograficznych, ale wyuczone hasła lepiej zostawić za drzwiami sypialni – recytowane z pamięci mogą brzmieć sztucznie, a nawet karykaturalnie. Dlatego w takich sytuacjach bądź spontaniczna i postaw na luźne wyznania z odrobiną (a może i dużą ilością) sprośności. Mów o tym co Cię kręci w najbardziej pieprzny sposób – tym sposobem rozgrzejesz siebie i jego. Masz ochotę na niecenzuralne słowo? W łóżku jesteś usprawiedliwiona.
Razem raźniej
Jeśli do tej pory w sypialni królowała cisza (no, może poza odgłosami rytmicznego pojękiwania), warto wprowadzić trochę „literatury” dla dorosłych. Jeśli wyjdziesz z inicjatywą, parter prawdopodobnie będzie zachwycony i odwzajemni się tym samym. Nie chodzi oczywiście o jakieś długie monologi, ale krótkie „przeleć mnie” czy „błagam o litość” może z automatu ponieść temperaturę w sypialni o dobre kilka stopni.
Wspólne świntuszenie może być wspaniałym urozmaiceniem życia seksualnego, pod warunkiem oczywiście, że oboje partnerzy akceptują mówienie i słuchanie sprośności. Jeśli jedno z nich rozwiąże język, a drugiemu to nie w smak, może być po zabawie. Ale – tu apel do tych bardziej grzecznych – naprawdę, bycie mistrzami niecenzuralnych konwersacji to nie taki znowu wielki grzech. A jeśli nawet, to może warto pogrzeszyć… ?
Spróbujcie i …pikantnej zabawy!
Więcej ciekawych materiałów o seksie na sexpoint.pl